Od powodzi uniemożliwiających funkcjonowanie całych krajów, przez megacyklony, wielkie śnieżyce i zabójcze tornada, po niosące za sobą klęskę głodu susze – 2011 r. był kolejnym rekordowym rokiem pod względem skrajnie niekorzystnych zjawisk pogodowych. Jest jeszcze zbyt wcześnie, żeby prognozować, czy 2012 r. będzie podobny, jednak ubezpieczyciele i agencje meteorologiczne wskazują na wyraźny trend: pogoda na świecie staje się coraz bardziej niekorzystna i coraz kosztowniejsza.

Munich Re oblicza, że straty katastroficzne w pierwszych 9 miesiącach 2011 r. sięgnęły 310 mld dol., a 80% strat ekonomicznych przypada na region Azji i Pacyfiku. Oczekuje się, że La Niña nad Pacyfikiem potrwa długo. Zjawisko polega na ochłodzeniu wód środkowego Pacyfiku i ma globalny wpływ na pogodę. Skutkiem będą ponadprzeciętne opady w północnej i wschodniej Australii i więcej niż normalnie cyklonów w trwającym od listopada do kwietnia sezonie burzowym w Australii. Nasileniu ulegną też huragany atlantyckie. Z kolei El Niño powoduje ocieplenie wód powierzchniowych wschodniego i środkowego Pacyfiku, co skutkuje układem wiatrów, który może wywoływać susze w Australii i tłumić huragany nad Atlantykiem. Przewiduje się, że zima w Europie i USA będzie łagodniejsza niż w 2011r. Chris Vaccaro z National Weather Service w Waszyngtonie powiedział: – Wspólną cechą tej zimy i poprzedniej jest obecność La Niña, jednak przewiduje się, że nie będzie tak silna jak w ub.r. Ponadto Oscylacja Arktyczna w ub.r. była ujemna – masy zimnego powietrza wędrowały na południe, powodując ogromne opady śniegu – natomiast w br. jest w przeważającej większości dodatnia. Dlatego w Europie Północnej i na Wyspach Brytyjskich pogoda w okresie styczeń-marzec będzie cieplejsza niż normalnie.
(Reuters)